koń: Mascarpone
jeździec: Matt
inni: Alex
Kończyłam zapisywać konie na zawody, kiedy w drzwiach biura pokazał się Matt.
- Hej, hej. Idę z Mascem na trening, chcesz może mi pomóc? Albo chociaż usiąść i popatrzeć?
- Mhm, idę- mruknęłam i upewniłam się, że dobrze zapisałam wszystkie konie.
Po chwili byliśmy już przy boksie gniadego, Matt poszedł po cały jego sprzęt a ja wyprowadziłam go przed boks i zaczęłam powoli czyścić. Ogier stał spokojnie i zerkał czasami na mnie albo na inne konie. Przyjemnością było robienie czegokolwiek koło tego konia, ponieważ na każdym kroku pracy z nim było widać postępy, aby koń nie był tak agresywny. Pogłaskałam go a kiedy Matt wrócił ze sprzętem ja zaczęłam czyścić kopyta.
Chłopak wybrał dla niego żółty komplet i po 15 minutach byli gotowi do jazdy.
- Idę na halę, tylko błagam włącz tam klimę, bo chyba zejdę dzisiaj.
Zaśmiałam się na słowa chłopaka i zanim dołączyłam do nich na hali, uruchomiłam urządzenie. Kiedy tam weszłam stępowali już sobie i zaczynali się rozgrzewać.Ogier był rozluźniony ale żwawo szedł do przodu. Póki co wyglądał na spokojnego i z zamiarami na dobry i udany trening. Oby było tak do końca.
Po kilkunastu minutach rozgrzewki w stępie przeszli do rytmicznego anglezowanego kłusika. Masco machnął sobie parę razy głową a potem szedł jak zaczarowany. Było widać chęć na pracę u ogiera jak i u Matt'a.
Po dokładnej rozgrzewce, w której nie zabrakło niczego Matt postanowił przejechać krótki program.
Ustawił się tak jakby wjeżdżał na czworobok i zaczął od kłusa roboczego. Masc poruszał się rytmicznie i mając świetną równowagę po kole w prawą stronę. Przeszli płynnie do kłusa pośredniego, ogier delikatnie się wydłużył a potem bez problemowo zmienił kierunek. Ponowne przejście do roboczego a następnie zatrzymanie. Masc ładnie i grzecznie ustał utrzymując kontakt a następnie ruszył stępem pośrednim. Ogier kroczył energicznie a na znak chłopaka przeszedł płynnie do kłusa roboczego a następnie do galopu również roboczego z prawej nogi. Tutaj również przejście było płynne i nie sprawiło Mascowi żadnych problemów z równowagą.
- Idzie mu co raz lepiej!
- Zgodzę się z Tobą, Matt. Ale to bardzo, bardzo dobrze. O to chodzi!
Pogalopowali jeszcze przez jakiś czas, porobili na koniec wolty a potem zwolnili do galopu pośredniego, następnie do roboczego i wykonali zatrzymanie. Ogier stanął poprawnie za co został nagrodzony przez chłopaka.
Matt popuścił mu wodze tak aby być tylko na lekkim kontakcie i pochodzili stępem kilkanaście kółek. Kiedy skończyli pogłaskał jeszcze raz ogierka w nagrodę. Otworzyłam im halę aby mogli wyjechać i zamknęłam za nimi. Matt skierował ogiera w stronę boksu a ja poszłam szykować kolejne konie na treningi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz